środa, 10 czerwca 2015

7 powodów, by NIE blogować


1. Blogowanie to strata czasu 
2. Brak ciekawego życia
3. Zbyt dużo będą o mnie wiedziały osoby mi obce
4. Słomiany zapał
5. Nie potrafię dobrze pisać
6. Nie wpiszę tego w CV
7.  Nikt nie będzie tego czytał.



Na pewno każda osoba, która zaczyna swój blog towarzyszą też myśli typu: "I tak mi się nie uda wytrwać przy nim miesiąc!", "Jestem zajętym człowiekiem, nie mam czasu na takie głupoty!" i wiele, wiele innych. A jednak zazwyczaj pomimo takich myśli, oczywiście według mnie dość realnych, zakładamy blogi. Bo a nóż i łyżeczka nam się uda tym razem dłużej przy blogu wytrwać, bo przecież czas zawsze jakiś się znajdzie na takie przyjemne pisanie do ludzi, do internetu. Zawsze mamy jakieś wytłumaczenie. I ja tym razem pomimo wielu obaw postanowiłam właśnie dziś, właśnie teraz stworzyć kolejnego bloga już w moim życiu. Miejmy nadzieję, że teraz z moją paczką rodzynek wytrwam nawet i dziesięć lat. Bo przecież blogowanie to mimo wszystko wielka frajda, na którą według mnie nikt nie jest za stary czy też zbyt mało mądry. Oczywiście te wątpliwości zazwyczaj są związane jedynie z blogami o tematyce takiej życiowej, w formie pamiętnika. Inaczej jest z blogami chociażby z makijażem. Wtedy zakładamy sądząc, że warto się z kim podzielić swoimi umiejętnościami i zdolnościami.
I właśnie dlatego w pierwszym poście na tym blogu postanowiłam napisać o 10-ciu powodach dlaczego NIE blogować. Tak na przekór tego, co właśnie zrobiłam - założyłam własnego bloga.
Ale przejdźmy do meritum sprawy.

Jako pierwszy powód wybrałam: Blogowanie to strata czasu. Dlaczego na pierwszym miejscu? Powód jest prosty to była pierwsza myśl, która mi przyszła po powiedzeniu sobie "A założę sobie bloga, a co mi tam!" I jest to według mnie najważniejszy powód, by NIE blogować. Bo przecież nawet teraz zamiast uczyć się na kolejny egzamin, by zdobyć kolejną wymarzoną ocenę końcową, a co ja robię? Piszę pierwszą notkę na jakieś Paczce Rodzynek! Więc i już mam stratę czasu i o piąteczce już mogę tylko pomarzyć. Mam nadzieję, że chociaż trójka wpadnie mimo tego aktualnego źle wykorzystanego czasu wolnego. Ale przecież ile razy już było tak, że pomimo świadomości tego, że powinno już się zacząć uczyć bądź po prostu pracować nad czymś bardzo ważnym człowiek olewa to i robi kolejne nieistotne rzeczy. Bo przecież najpierw trzeba coś zjeść, zobaczyć ten ciekawy program w telewizji, który właśnie trwa, ponarzekać wszystkim jak to bardzo nam się nic nie chce i co najważniejsze przed ważną pracą trzeba przecież pozamiatać pustynię! Także czemu by nie założyć w tym czasie też bloga?

Ale przecież... okej mogę marnować ten bardzo cenny wolny czas na pisanie bloga, ale czy ja mam dość interesujące życie, by móc pisać na tym blogu nieskończenie długo? To też jest dość ważny powód, by nie zakładać bloga, zwłaszcza takiego ot tak o życiu i o swoich własnych przemyśleniach. Ale z doświadczenia wiem, że i tak nie potrafiłabym tutaj opisywać w każdej notce szczegółowo swojego prywatnego życia, bo niby po co w internecie opowiadać o tym, że wstałam o tej godzinie i o tej, zrobiłam to i tamto no i to byłoby na tyle. A jeśli chciałabym komuś opowiedzieć o swoich szczegółowym życiu na pewno nie zrobiłabym tutaj tego, tylko po prostu napisałabym do mojej przyjaciółki, choć jest bardzo ode mnie daleko. To dużo lepsze niż wypisywanie tutaj jakiś swoich zwierzeń, po których możliwe, że nikt nie napisały jakieś pomocnej rady bądź po prostu dodałby otuchy. Ale w sumie też nie wykluczam tutaj całkowicie też i takie posty. Zobaczymy co wyjdzie i tyle.

Zbyt dużo będą o mnie wiedziały obce mi osoby - tutaj w sumie wyjaśnienie jest już opisane powyżej. Te dwa punkty się zazębiają według mnie. Także nie ma co się rozpisywać na ten temat po raz kolejny.

Och i ten słomiany zapał! Jest największą zgrozą przy tworzeniu bloga. Dziś mam ochotę na pisanie interesujących lub i mniej postów. Jutro już tego nie będzie i co koniec? Zazwyczaj niestety tak bywa. Jednak tym razem mam nadzieję, że będzie inaczej. Tym razem wytrwam tutaj dłużej niż zazwyczaj.To nic, że mówię/piszę tak przy każdym prawie rozpoczynanym blogu. W sumie tylko jeden blog miałam od początku do końca przemyślany i o dziwo zakończony z dobrym pomysłem, ale była to po prostu krótka powieść, którą z kolei nawet nie pisałam sama, więc może to tutaj jest ten wyjątek. Nie mogłam powiedzieć stop, nie chce mi się, bo co by powiedziała ta druga osoba, z którą tamten blog tworzyłam? Dla zainteresowanych mogę podać nawet adres tego zakończonego bloga, choć myślę, że nawet tutaj kiedyś powstanie o nim osobna notka.

Nie potrafię dobrze pisać. Bo przecież nie jestem żadną wybitną pisarką czy też polonistką. Nie studiuję filologii polskiej. Ba, nawet w szkole średniej nie miałam zbyt dobrych ocen z języka polskiego. Dlatego wiem i mówię o tym otwarcie, że czasami tworzę długie i często bezsensowne zdania, które czasami aż nie da się zrozumieć. Czasem popełnię jakiś błąd ortograficzny (choć o tym pewnie Wy nie będziecie wiedzieć w końcu jest ta magiczna czerwona kreska przy pisaniu :)), czasami na pewno wstawię w złym miejscu przecinek, kropkę czy też po prostu źle rozpocznę zdanie. Ale w sumie co z tego? Nie muszę tutaj pisać idealnie. To nie jest jakieś wypracowanie do szkoły. Nikt nie będzie mi tutaj oceniał poprawności stylistycznej. Nikt mi nie wystawi tutaj oceny niedostatecznej. A nawet jeśli ktoś napisze, że nie rozumie jakiegoś mojego zdania to jaki to problem wytłumaczyć o co mi chodziło jeszcze raz pod komentarzem? A z czasem może i będę popełniała mniej tych błędów. Choć nie sądzę bym kiedykolwiek pisała idealnie.

Teraz w tych niepewnych czasach praktycznie wszystko człowiek chce wpisać w swoje własne CV, bo przecież bogate CV to dobry pracownik, pomysłowy i tak dalej. Ale jednak tego bloga po prostu nie da się wpisać w CV.  Niestety nie urozmaicę tego papierku o kolejną pozycję jaką byłoby pisanie bloga. Bo zapewne nie zainteresowałby nawet żadnego potencjalnego pracodawcy. I właściwie nie wiem co by tu więcej napisać, bo to mówi samo przez się.

I nadszedł czas na ostatni punkt tej bardzo długiej listy, a mianowicie na nikt nie będzie tego czytał. Jednocześnie najbardziej prawdopodobny powód i też najmniej ważny. Bo w sumie co to za różnica czy czyta tutaj moje wypociny jedna osoba czy też dziesięć? Pisać będę i tak dla samej siebie, a nie dla jakiegoś rodzaju sławy czy coś. Oczywiście miło by było gdyby ktoś tutaj zajrzał, przeczytał, zainteresował się i najlepiej gdyby ten ktoś napisał jeszcze coś od siebie w komentarzu. Ale jak takiej osoby nie będzie to cóż zrobić. Mówi się trudno.

A cóż to czyżby teraz był czas na małe podsumowanie? A tak miło mi się to pisało! Aż smutno mi, że to już koniec. Ale w sumie ile można ględzić o powodach? A więc jak można wywnioskować niby blogowanie ma swoje minusy, bo w końcu wyszło z tego siedem powodów, by nie blogować. Ale mimo wszystko jak widać jestem tutaj. Nie patrzę na te wszystkie minusy blogowania i patrzę tylko na te pozytywne skutki blogowania. A dokładniej na jeden. Po prostu mogę gdzieś się wygadać ot tak sama do siebie i nie jest to uznawane za szaleństwo (w końcu nie mówię do samej siebie na głos). A więc piszmy blogi jak najwięcej i ile się da. I teraz tak myślę sobie, że w sumie to jest tylko siedem powodów, więc w sumie nie jest tego tak dużo. Docelowo miało być ich aż dziesięć, a wyszło tylko siedem. Także piszę i pisać będę!

Jeśli ktoś z Was chce rozpocząć blogowanie proponuję rozpoczęcie go też takim podobnym postem. Ciekawa jestem ile u Was tych punktów wyjdzie. Może więcej, a może mniej? Kto wie. Nawet jeśli już prowadzicie swoje blogi to tym bardziej zachęcam do stworzenia takiej notki, bo w trakcie tworzenia na pewno przychodzi dużo więcej powodów do nie prowadzenia bloga! Tylko mam nadzieję, że po takim poście nie pozamykacie nagle swoich blogów. O takim wniosku nie chcę nawet słyszeć.
Ciekawa jestem czy ktokolwiek dotrwał tutaj, do samego końca. Jeśli tak to dziękuję bardzo i zapraszam do komentowania. Bardzo chętnie przeczytam każdy odzew od Was.

Do zobaczenia 
w kolejnym poście już niebawem! 

4 komentarze:

  1. Ja przeczytałem. Więc punkt 7 do skreślenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Może i faktycznie skreślę o ile każdą moją notkę przeczyta choćby ta jedna osoba. :)

      Usuń
  2. Bardzo ladnie piszesz!
    Tez mialam mysli, ze moze nie warto, ale jednak dzialam ;)

    ~ http://my-fit-style.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. :) Zobaczymy czy dalej też mi tak fajnie pójdzie z pisaniem.
      Skoro masz bloga o ćwiczeniu i zdrowym żywieniu to według mnie nie ma co się zastanawiać czy jest sens w prowadzeniu bloga! Bo według mnie zdrowy tryb życia zawsze i wszędzie trzeba promować. :D

      Usuń